Bakuchiol – cudowny zamiennik retinolu? Recenzja nowej linii _Element: serum bakuchiol + wit. C oraz kremowa emulsja do mycia twarzy i dekoltu
Muszę przyznać, że w ciągu ostatnich kilku lat świadomość konsumentów a wraz z nią domowa pielęgnacja wskoczyły na zupełnie inny poziom. Firmy kosmetyczne prześcigują się we wprowadzaniu coraz to bardziej specjalistycznych produktów i opracowywaniu nowoczesnych technologii.
Tym sposobem niezwykle popularne stały się retinoidy z retinolem na czele, jednakże są to już składniki grubego kalibru, po które nie każdy powinien sięgać. A ci, co sięgają, muszą pamiętać, że kuracja retinolem, chociaż może przynieść wiele korzyści, to nie zabawa. Z łagodniejszych skutków ubocznych wymienić można podrażnienie i łuszczenie skóry, dlatego składnik ten należy wprowadzać stopniowo, zaczynając od niskich stężeń, by wypracować tolerancję. Retinol jest ponadto fotouwrażliwiający, więc w trakcie kuracji trzeba bezwzględnie chronić skórę przed słońcem, aplikując codziennie wysokie filtry. Nie wolno go również stosować kobietom w ciąży, ponieważ ma działanie teratogenne (wywołuje wady rozwojowe płodu).

Po co cały ten wstęp, skoro będziemy rozmawiać o zupełnie innym składniku? Ku przestrodze. Stosowałam retinoidy miejscowo na skórę pod kontrolą dermatologa w celu leczenia trądziku i w efekcie wręcz spaliło mi skórę, więc wiem, co mówię. Generalnie retinol to temat na osobny post, natomiast jako że jest to tak silny składnik, zaczęły się poszukiwania czegoś równie skutecznego, ale mniej drażniącego. I tak wkroczył na rynek bakuchiol, zwany roślinnym retinolem. Ale czym tak naprawdę jest bakuchiol? Czy porównania do retinolu są uzasadnione? Postaram się odpowiedzieć na te pytania oraz przedstawię Wam moją opinię na temat dwóch produktów z linii z bakuchiolem marki _Element od polskiej firmy Elfa Pharm. Miałam okazję testować kremową emulsję do mycia twarzy i dekoltu oraz serum z bakuchiolem i witaminą C.

Bakuchiol to meroterpen, czyli związek z grupy terpenofenoli. Po raz pierwszy wyekstrahowany został w 1966 roku, pełen proces ekstrakcji opisano w roku 1973, natomiast do użytku komercyjnego wszedł dopiero w roku 2007 pod nazwą handlową Sytenol®. Bakuchiol udało się wyizolować z różnych gatunków roślin, ale na skalę przemysłową pozyskuje się go obecnie poprzez ekstrakcję dwutlenkiem węgla w stanie nadkrytycznym z liści i nasion rośliny babći, czyli Psoralea corylifolia. Nazwa bakuchiol pochodzi natomiast od sanskryckiej nazwy owej rośliny – bakuchi. Należy zaznaczyć, że chemicznie bakuchiol nie jest retinoidem, do grupy których zaliczamy retinol. Strukturalnie to zupełnie różne substancje, a określenie roślinny retinol, wegański retinol czy bio-retinol odnoszą się wyłącznie do analogii funkcjonalnych.

Bakuchiol ma bardzo szerokie spektrum działania, podobnie jak retinol. Potwierdzono jego właściwości antyoksydacyjne, przeciwzapalne i antybakteryjne, a nawet przeciwnowotworowe (tutaj chodziło konkretnie o działanie antyandrogenne w komórkach raka prostaty, co zahamowało rozrost komórek). Delikatnie złuszcza naskórek i docierając do głębszych wartsw skóry, pobudza procesy produkcji kolagenu i elastyny, dzięki czemu spłyca zmarszczki, odblokowuje pory, ujędrnia i wygładza cerę. Dlatego chętnie wykorzystuje się go kosmetykach przeciwstarzeniowych, a także przeciwtrądzikowych, zwłaszcza że normalizuje również proces wydzielania sebum i jest skuteczny w przypadku zwalczania bakterii m.in. Streptococcus aureus i Streptococcus epidermidis, które wywołują trądzik. Ponadto, bakuchiol zmniejsza rozmiar melanocytów, przez co wpływa na redukcję powstawania przebarwień, a ze względu na swoje właściwości złuszczające zmniejsza też przebarwienia już istniejące i wyrównuje koloryt cery. W kosmetykach możemy spotkać go zazwyczaj w stężeniu 0,5% lub 1%.

A jaka jest przewaga bakuchiolu nad retinolem? Przede wszystkim nie ma działania fotouwrażliwiającego, dlatego można go stosować cały rok, podczas gdy kurację retinolem najlepiej przeprowadzić jesienią i zimą oraz aplikować go tylko na noc, a w dzień chronić skórę wysokim filtrem przeciwsłonecznym (do czego zachęcam zawsze, niezależnie od stosowanej pielęgnacji). Bakuchiol mogą używać bezpiecznie kobiety w ciąży, natomiast, o czym już wspomniałam wyżej, retinolu należy wówczas bezwzględnie unikać. Poza tym przy kuracji bakuchiolem nie musimy obawiać się podrażnienia skóry, zaczerwienienia, suchości i łuszczenia. Podsumowując, bakuchiol oferuje nam rezultaty zbliżone do tych, jakie można uzyskać dzięki retinolowi, ale bez towarzyszących kuracji retinolem skutków ubocznych i zagrożeń. Brzmi idealnie, a jak to wygląda w praktyce?

_Element, kremowa emulsja do mycia twarzy i dekoltu, bakuchiol + algi
Miałam okazję przetestować dwa produkty z bakuchiolem z nowej linii marki _Element od Elfa Pharm. Pierwszym z nich była kremowa emulsja do mycia twarzy i dekoltu bakuchiol + algi. Z kwestii technicznych, warto zwrócić uwagę na wygodne opakowanie z pompką, które ułatwia dozowanie i zapewnia higienę. Bardzo lubię takie rozwiązanie w produktach myjących, nie przepadam za tubkami. Kosmetyk ma gęstą, kremową konsystencję i piękny, otulający, słodki zapach. Emulsji używałam w dwojaki sposób. Albo do mycia twarzy rano, kiedy moja cera nie wymaga tak dogłębnego oczyszczania, albo jako drugi etap, po płynie micelarnym, a przed żelem, podczas demakijażu. Najpierw rozprowadzam produkt na twarzy, wmasowuję go okrężnymi ruchami, a potem zmywam. Łatwo usuwa się wodą i oczyszcza zaskakująco dobrze. Spodziewałam się efektu kiepskiego domycia, jaki pojawia się u mnie po olejkach myjących i niektórych piankach, ale miło się zaskoczyłam. Skóra nie jest szorstka, skrzypiąca i odarta z warstwy hydrolipidowej, a czysta, odświeżona i jednocześnie delikatnie nawilżona.

Skład oceniam bardzo pozytywnie. Poza bakuchiolem, całkiem wysoko na liście, znajdziemy w nim także delikatne detergenty, substancje odpowiedzialne za konsystencję i stabilność emulsji, składniki nawilżające, w tym glicerynę, alantoinę oraz ekstrakt z alg, kwas mlekowy i łagodne konserwanty. Mam tylko wątpliwości co do możliwości działania bakuchiolu w produkcie, który jest zaaplikowany na skórę dosłownie na chwilę. Wydaje mi się to zbyt krótko, by móc zaobserwować konkretny rezultat, natomiast generalnie emulsję tę bardzo polubiłam i pewnie jeszcze po nią sięgnę, ze względu na działanie, przyjemność użytkowania i zapach.

_Element, serum do twarzy, bakuchiol + witamina C
Jak w przypadku emulsji mogłam pochwalić sposób dozowania, tak tutaj muszę ponarzekać na opakowanie. Sam zamysł jest w porządku, bo produkt otrzymujemy w buteleczce z pompką, ale pompka ta ciągle spada i nie zapewnia precyzji przy aplikacji. Albo nic nie mogę wycisnąć, albo wypluwa zbyt dużo kosmetyku przy mocniejszym naciśnięciu. Według mnie opakowanie do zmiany, chyba że miałam pecha i to moje jest felerne. Pomijając tę drobną niedogodność, to serum wypada naprawdę świetnie. Ma formułę lekkiego kremu i pachnie tak samo pięknie jak emulsja, a zapach utrzymuje się przez jakiś czas. Stosuję je na noc i muszę przyznać, że miło się zasypia, kiedy co jakiś czas do mojego nosa dociera ten otulający aromat.

Skład wypada bardzo przyzwoicie. Bakuchiol widnieje bardzo blisko początku listy, a poza nim znajdziemy w kosmetyku szereg emolientów i humektantów, wyciąg z morszczyna pęcherzykowatego, witaminę C w bardzo stabilnej postaci tetraizopalmitynianu askorbylu, liczne składniki działające przeciwzmarszczkowo i pomagające utrzymać równowagę bariery hydrolipidowej i mikrobiomu oraz kilka, w większości niebudzących zastrzeżeń, konserwantów (no może poza Disodium EDTA). Generalnie, skład pokrywa się z obietnicami producenta, szkoda tylko, że nie wiemy dokładnie, jakie jest stężenie procentowe bakuchiolu i witaminy C. Dla mnie to bardzo istotna informacja.

Serum błyskawicznie się wchłania i nie zostawia tłustej powłoki na skórze. Po użyciu cera jest cudownie gładka, miękka i jakby bardziej jędrna, napięta. Nie zanotowałam żadnych podrażnień czy łuszczenia, co miało miejsce, kiedy stosowałam retinoidy. Natomiast trudno mi ocenić, czy serum z bakuchiolem działa skutecznie przeciwtrądzikowo oraz czy reguluje produkcję sebum, bo cała moja pielęgnacja, a nawet dieta i suplementacja są nastawione na walkę z problemami zdrowotnymi, które za te objawy są odpowiedzialne. Od jakiegoś czasu obserwuję poprawę, ale jestem pewna, że zawdzięczam ją całokształtowi podjętych działań. Natomiast działanie bakuchiolu w tych kwestiach na pewno nie jest tak spektakularne jak retinoidów. Przy stosowaniu izotretynoiny moja skóra prawie nie produkowała sebum, zniknęły wszystkie wypryski i zaskórniki w bardzo krótkim czasie (ale jak już wspomniałam, skończyło się wręcz ranami). Nie mam natomiast porównania do kosmetyków z retinolem, bo po doświadczeniach z kuracji dermatologicznej i ze względu na relacje w internecie nie zdecydowałam się. W każdym razie bakuchiol działa bardzo delikatnie, niemniej serum jestem zachwycona i w zasadzie zastępuje mi krem na noc.


Podsumowując, serum z bakuchiolem i witaminą C oraz emulsja do mycia z nowej serii marki _Element od Elfa Pharm sprawdzają się u mnie znakomicie i szczerze je polecam. Mam natomiast nieco mieszane uczucia, jeśli chodzi o uznanie bakuchiolu za zamiennik retinolu. Retinoidy kojarzą mi się z agresywnym działaniem, silnym złuszczaniem i szybkim usuwaniem zmian trądzikowych, a tutaj raczej zaobserwowałam wygładzenie i ujędrnienie. Faktycznie natomiast nie towarzyszyło temu żadne podrażnienie. Może bardziej chodzi o podobne rezultaty przy długotrwałym stosowaniu. Będę obserwować tę kwestię, może nawet za jakiś czas skuszę się na jakieś niskie stężenie retinolu dla porównania. Na pewno jest to znakomity wybór dla osób ze skórą bardzo wrażliwą, naczynkową, z trądzikiem różowatym, a także dla kobiet w ciąży.
Follow me